piątek, 16 stycznia 2015

Sprawdzone miejsca

Jak już coś poznam, polubię to korzystam do bólu. I tak jest zarówno w kwestii miejsc, kosmetyków, czy jedzenia. Lubię chodzić do tych samych kawiarnii, lubię w nich pić taką samą, jak zawsze kawę i lubię siedzieć w tych samych miejscach. Nie jestem wybredna. Choć ciężko jest mi znaleźć. Nie jestem wymagająca. Choć miewam takie dni. Z kosmetykami jest podobnie. Każda zmiana niesie za sobą ryzyko. Powodzenia i tego drugiego. Możemy podzielić się na tych odważnych, którzy nie boją się ryzyka i te szare myszki, które wolą się nie wychylać. Ja jednak uważam, że w każdym z nas wszystkiego jest po pół. Jesteśmy odważni, ale przy tym też leniwi. Przy odwadze towarzyszy nam też strach. I w zależności od ryzyka, jakie musimy podjąć rozsądek podpowiada nam, co robić dalej. A Wy, jak uważacie?
 

czwartek, 15 stycznia 2015

Śniadania

Śniadania. Czy mogą być inne niż do tej pory? Czy jestem poza włączeniem kuchenki i zagrzaniem mleka w stanie zrobić coś więcej? Przeglądam często różne blogi i nie wiem, jak to jest możliwe, że śniadania innych wyglądają zdecydowanie bardziej apetycznie niż moje. Niby taki banał. A jednak... Moje poranki zdecydowanie odbiegają od tych prezentowanych na popularnych blogach, czy innych profilach. Zwykle ledwo potrafię zwlec się z łóżka. Następnie moje oczy powoli przyczajają się do światła, które o 7:00 rano potrafi boleć! Po szybkim doprowadzeniu siebie do stanu przyzwoitości zabieram się właśnie za przygotowywanie śniadania. A raczej... wsypania płatków do miseczki i zalania mlekiem. A gdzie te koktajle z pietruszki i awokado? Gdzie te jogurty z owsianką i stertą owoców? NIE MA. Zatem czy w realnym świecie można każdego dnia rano jeść śniadania mistrzów? 
Niby banał. A jednak.
A może to brak samodyscypliny? Może trzeba wstawać wcześniej, by móc ten czas celebrować, jak w reklamach TV? Jak przybliżyć swoje poranki do tych prezentowanych przez znane osoby? W mojej kuchni wieje nudą. Przy naleśnikach z sosem klonowym i jagodami w środku zimy, moja pospolita miska z płatkami i to kukurydzianymi wypada blado. Tak blado, jak moja skóra o poranku, kiedy słońce nawet nie myśli o zenicie. Dobrze, że choć mleko nisko %.
Niby banał... A jednak!




środa, 14 stycznia 2015

Jestem

Wielki powrót. Wracam. No chyba wracam. Faktycznie odzwyczaiłam się od pisania tu. Kolejny raz kasuję i piszę od nowa. Zdanie mało składne i myśli niepoukładane. Jak tu ogarnać taki chaos?Trening. Zatem trenuję. Złote Globy za nami i... kalendarz dżentelmenów też wydany.